Wydaje się, że wnętrza karetek są miejscami, które są szczególnie narażone na obecność wirusa Sars-CoV-2, dlatego szpitalne oddziały ratunkowe informują o sytuacjach, w których pacjent obawiał się z tego powodu wezwania karetki mimo nagłej potrzeby. Obawy te są zupełnie nieuzasadnione – nacisk na sterylność ambulansów jest obecnie o wiele silniejszy, niż kiedykolwiek wcześniej.
Służby medyczne doskonale zdają sobie sprawę, z jakim zagrożeniem się mierzą – w zapewnieniu bezpieczeństwa sobie oraz pacjentom wspiera ich cały aparat ratowniczy, ale także Wojewódzkie Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne, które wydają restrykcyjne zalecania dla zespołów ratowniczych.
To dodatkowy ogrom pracy dla Wojewódzkich Stacji Ratownictwa Medycznego i ich ratowników, którzy i tak są już obciążeni nowymi obowiązkami i większą ilością zgłoszeń. Są to jednak działania niezbędne – ich celem jest przecież minimalizacja ryzyka przenoszenia wirusa na personel i elementy wyposażenia, przy uwzględnieniu głównie kropelkowej drogi szerzenia się zakażenia.
Przyjrzyjmy się zatem, jakie środki ostrożności stosują ratownicy, co pozwoli rozwiać wszelkie wątpliwości i oddać hołd pracownikom Wojewódzkich Stacji Ratownictwa Medycznego.
Jakie środki ostrożności stosują ratownicy?
Załogi ambulansów stosują szereg zaleceń Wojewódzkich Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych.
Przede wszystkim cały zespół ratowniczy wyposażony jest w środki ochrony osobistej, obejmujące jako zestaw minimum:
- Fartuch
- Rękawiczki
- Gogle
- Maski filtrujące FFP2/FFP3
Pracownicy pogotowia muszą również zadbać o odpowiednią izolację dla kierowcy i członka zespołu, który siedzi z przodu. W karetkach instaluje się wewnętrzną przegrodę, która oddziela przednią część ambulansu od przedziału, w którym znajduje się osoba chora. Jeśli nie jest to możliwe, ratownicy zajmujący przednie siedzenia muszą nosić maski. Osoba chora powinna być oczywiście przewożona, przynajmniej w masce chirurgicznej.
Oprócz wyżej wymienionych restrykcji ratowników obowiązują również standardowe zalecenia minimalizujące ryzyko zakażenia. Chodzi oczywiście o utrzymywanie jak największych odległości od innych osób (na tyle na ile pozwalają na to warunki – optymalnie 1 metr).
Ratownicy dodatkowo powinni unikać zbędnych rozmów (także telefonicznych), bezwzględnie zasłaniać usta w przypadku kaszlu bądź kichania (dodatkowo – oprócz stosowania maski). Standardem zalecanym dla wszystkich w czasie pandemii, które obejmuje również pracowników medycznych jest unikanie dotykania twarzy.
Jak dezynfekowane są karetki?
Restrykcje dotyczące dezynfekcji karetek są równie surowe.
Po transporcie chorego ambulans jest przede wszystkim wietrzony około 10-15 min. Dekontaminacja jest rozpoczynana od usunięcia z wnętrza ambulansu wszelkich jednorazowych elementów wyposażania lub przypadkowo w nim pozostawionych, z którymi miała styczność osoba chora. Wszystkie te przedmioty powinny być potraktowane jak odpad medyczny.
Następnie osoba na przewidzianym do tego stanowisku (zabezpieczona odpowiednim strojem i maską) dokładnie myje i dezynfekuje wszelkie powierzchnie wewnętrzne i elementy wyposażenia, przykładając szczególną uwagę do:
- noszy do transportu chorego
- klamek
- przycisków
- uchwytów
- często dotykanych przycisków sprzętu łączności
Osoba dezynfekuje również analogiczne elementy na zewnątrz ambulansu (np. klamki).
Do dezynfekcji ambulansu stosuje się środki o szerokim zakresie działania, które obok działania bakteriobójczego, grzybobójczego i prątkobójczego muszą obejmować także potwierdzone i udokumentowane działanie wirusobójcze. Najczęściej stosuje się podchloryn sodu, jednak niektóre powierzchnie i elementy mogą ulec uszkodzeniu pod wpływem chloru, który zawiera. W przypadku takich elementów stosuje się środki na bazie alkoholu (etanol min. 70%).
W skrócie stosowane środki muszą mieć potwierdzoną skuteczność działania biobójczego, które nie ogranicza się tylko do wirusów – roztwory muszą zabijać również m.in. grzyby i bakterie.
Ozonowanie ambulansów
W ramach dezynfekcji karetki Wojewódzki Stacje Ratownictwa Medycznego stosują również ozonowanie. Na czym polega ta metoda?
W ambulansie umieszcza się ozonator, które wtłacza do zamkniętego wnętrza cząsteczki trójatomowego tlenu, czyli ozonu. Dążą one do jak najszybszego utlenienia przez co sterylizują wszystko z czym mają kontakt. Tego typu proces jest również stosowany komercyjnie w pojazdach bądź mieszkaniach w celu usunięcia niepożądanych zapachów, bakterii, pleśni, grzybów oraz alergenów.
Stacje epidemiologiczne apelują jednak o rozwagę przy stosowaniu ozonowania. Jego skuteczność działania wirusobójczego (zwłaszcza jeśli chodzi o nowe nieprzebadane szczepy koronawirusa) nie jest w pełni udokumentowana.
Innym problemem jest szkodliwość ozonu dla zdrowia ludzi. U niektórych ratowników pracujących w karetkach po ozonowaniu występowały mdłości, nudności podrażnienie spojówek, bóle głowy i kaszel, a trwałym następstwem narażenia bywała astma.
Nikt nie powinien obawiać się transportu karetką
Profesor Bartosz Karaszewski na portalu łamach zdrowie.wprost.pl opowiedział, iż wielu pacjentów mających objawy udaru nie dzwoniło pod numer alarmowy 112 z obawy przed koronawirusem:
– Pacjenci albo obawiają się infekcji koronawirusem, albo uważają, że teraz cała ochrona zdrowia wyłącznie koncentruje się na leczeniu pacjentów z infekcją COVID-19, a poza tym nie funkcjonuje. To złe podejście. W obecnej sytuacji epidemicznej istotnie wiele się już zmieniło i na bieżąco zmienia w organizacji ochrony zdrowia, jednak z punktu widzenia pacjenta reakcja na podejrzenie udaru powinna być taka sama. Niezależnie od tego, czy poza tym jest zdrowy, czy przebywa na kwarantannie, czy wręcz ma potwierdzoną infekcję COVID-19 a wobec łagodnego przebiegu pozostaje w domu – musi zadzwonić po pogotowie tak szybko, jak to jest tylko możliwe.
Doskonale znam środowisko ratowników medycznych i z całą pewnością mogę stwierdzić, że traktują oni poważnie wszelkie restrykcje, które mają zapewnić bezpieczeństwo pacjentom. Ratownicy medyczny i pracownicy służby zdrowia robią co mogą, by sprostać nowemu wyzwaniu. Zachowują przy tym maksimum ostrożności – obawiają się przecież również o własne zdrowie. Warto o tym pamiętać, gdy będziemy potrzebowali pomocy pogotowia.
Rafał Adler
Menedżer ds. projektu MEDambulans
Źródło cytatu:
Źródło informacji: